Irygacja jelita grubego, inaczej hydrokolonoterapia, jest zabiegiem oczyszczania organizmu coraz powszechniej stosowanym na wszystkich kontynentach w placówkach medycznych, sanatoriach a także w nieposiadających atestów medycznych gabinetach SPA czy „gabinetach hydrokolonoterapii”.
Od kilku lat zabieg ten wykonywany jest także w Polsce, gdzie ze względu na negatywne stanowisko tzw. establishmentu lekarskiego, zabiegi hydrokolonoterapii oferują głównie nieatestowane gabinety, w tym gabinety odnowy biologicznej i tylko niektóre, placówki medyczne.
Tradycje tego zabiegu sięgają najdawniejszych czasów: odkryto rysunki naskalne przedstawiające wykonywanie zabieg płukania okrężnicy w starożytnych cywilizacjach. Przez tysiąclecia udoskonalano metody jego wykonywania, zarówno w warunkach domowych jak i ambulatoryjnych. Jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku w sanatoriach stosowane były dość prymitywne metody wykonywania tego zabiegu.
Hydrokolonoterapia cieszy się szeroką popularnością w środowisku związanym z medycyną alternatywną, podczas gdy w tym związanym z medycyną konwencjonalną spotyka się ze znacznym sceptycyzmem. Zwolennicy przedstawiają znaczące korzyści zdrowotne a sceptycy powołują się na brak dowodów dotyczących owych korzyści i podkreślają możliwość wystąpienia skutków ubocznych. Istnieją raporty kliniczne potwierdzające skuteczność tej metody i jednocześnie nie przeprowadzono żadnych badań kwestionujących te raporty. Zamiast tego miała miejsce kampania przeciwko wyolbrzymionym roszczeniom osób niebędących lekarzami, która przyczyniła się do odejścia lekarzy od tej formy terapii bez przeprowadzenia żadnych naukowych badań nad jej skutecznością.
Biorąc pod uwagę obecną popularność hydrokolonoterapii, badania takie powinny zostać przeprowadzone.
Wydaje się, że istniało kilka tendencji, które wpłynęły na zmarginalizowanie hydrokolonoterapii (irygacji okrężnicy). Pierwszą była zmiana filozofii w zawodzie lekarza, polegająca na coraz większym zastosowaniu leczenia farmakologicznego i coraz mniejszym zastosowaniu różnych rodzajów leczenia fizykoterapeutycznego. Drugą była polityczna reakcja przeciwko niefachowym osobom przeprowadzającym te zabiegi, „znachorom”, rozpoznawanym poprzez ich przesadzone deklaracje o skuteczności tej metody jako panaceum na wszystkie choroby i agresywne metody marketingowe (w przeciwieństwie do konwencjonalnych lekarzy stroniących od reklamowania się). Trzecią był brak naukowych dowodów skuteczności płukania okrężnicy.
W ostatnim okresie przeciwnicy tej metody powielają opinie, o ryzyku związanym z tym zabiegiem. Okazuje się, że są one o tyle uzasadnione, o ile jest on wykonywany przez niewykwalifikowany personel, bez zachowania właściwych warunków bezpieczeństwa i higieny, w placówkach nieprzystosowanych do świadczenia usług medycznych, a tak się niestety bardzo często zdarza. Pojawiło się kilka doniesień o poważnych powikłaniach a nawet zgonach pacjentów, jednak miało to miejsce w takich właśnie placówkach – bez nadzoru wykształconego personelu medycznego.
Głównie z tego powodu niektórzy lekarze wypowiadający się na ten temat w sposób często niezamierzony tworzą sytuację, którą można porównać do wylewania dziecka z kąpielą. We wszystkich tych opisanych przypadkach, jak wykazało postępowanie przed sądem, zaniedbano podstawowe zasady postępowania i dlatego doszło do tak dramatycznych konsekwencji. Nie wolno zapominać, że element ryzyka związany jest z każdą procedurą medyczną. Nawet powszechnie stosowane leki np. przeciwbólowe czy przeciwzapalne, użyte w nadmiarze mogą wywołać negatywne konsekwencje zdrowotne. Dotyczy to jednak wszystkich procedur medycznych. Wszędzie tam, gdzie pracują ludzie może dojść do błędów, czy wręcz karygodnych zaniedbań.
Dlatego rzeczywiście należy piętnować wszystkie przypadki gdzie zabiegi są wykonywane w placówkach, które nie mają statusu zakładów opieki medycznej i nie są poddane reżimowi sanitarnemu właściwemu dla tego typu placówek. Niedopuszczalne jest również, żeby zabiegi te były wykonywane przez personel nieposiadający odpowiedniego przygotowania medycznego i bez nadzoru lekarza.
Jeżeli jednak spełnione są te wymogi, zabieg hydrokolonoterapii jest jak najbardziej bezpieczny. Nie ma żadnych badań naukowych, które dowodziłyby szkodliwości tego zabiegu dla zdrowia.
Zastosowanie jednorazowych rurek i końcówek, zapewnia całkowitą higienę. Warunkiem bezpieczeństwa jest też zaangażowanie fachowego personelu medycznego do wykonywania tego zabiegu.
Jeżeli zabieg przeprowadzany jest przy zastosowaniu nowoczesnej, atestowanej aparatury, we właściwych warunkach, przez fachowy personel medyczny, jest niezwykle skuteczną metodą pozwalającą w sposób higieniczny, całkowicie bezbolesny i pozbawiony doznań zapachowych usunąć nagromadzone w obrębie okrężnicy sole metali ciężkich, grzyby, pleśnie, drożdże, pasożyty, konserwanty, produkty fermentacji i procesów gnilnych, trujące pozostałości przemiany materii – złogi zwane kamieniami kałowymi.
Komentarze na polskich forach internetowych wskazują na bardzo wiele nieporozumień dotyczących hydrokolonoterapii. Zdecydowanie przeważają pozytywne a nawet entuzjastyczne opinie, niemniej prawie na każdym forum spotyka się wpisy osób, podających się najczęściej za związane z branżą medyczną, które ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami tych zabiegów, powołując się na różne, często zupełnie absurdalne argumenty, a nigdy niestety nie powołując się na źródła. Wiele jest też wskazówek i wręcz potencjalnie niebezpiecznych rad od różnych domorosłych „specjalistów”, którzy twierdzą, że mieli już jeden lub kilka zabiegów i wiedzą wszystko na ten temat.
Z uwagi na rosnące zainteresowanie tymi zabiegami, przedstawiamy listę najczęściej spotykanych nieporozumień, które postaramy się wyjaśnić.